Mówią, że najtrudniej jest zacząć, ale myślę, że to dobry
moment.
Jutro wielki dzień ponieważ stanę
na amerykańskiej ziemi po około pięciu latach planowania, rozmyślania i
wyczekiwania tej chwili. Moja głowa jeszcze tego nie pojmuje i właśnie
zastanawiam się leżąc na moim wygodnym łóżku co mnie pokusiło, żeby wyruszać w
świat skoro tutaj wszystko mam i jest mi dobrze. Z drugiej strony nie mogę się
doczekać, żeby doświadczyć czegoś nowego i przełamać rutynę.
Chciałabym tu pisać o wszystkim
co leży mi na sercu, o tym jak żyję, o programie au pair, o miejscu w którym
spędzę rok życia, a wszystko głównie po to, aby po latach mieć do czego wrócić i
powspominać jak to fajnie w tej Ameryce było ;) Nie mam pisarskiego talentu i obawiam się mojego
słomianego zapału do tego typu rzeczy, ale może się uda! :D
Do napisania za kilka dni!